sobota, 6 października 2012

16.

Końcówka 15
Delikatnie przygryzłam wargę i zasłoniłam twarz dłońmi. Wiedziałam, że jak tylko powiem mu prawdę, to znów się zacznie. Pragnęłam tego bardzo, ale wolałam zostawić to wszystko samemu sobie, bez żadnych komentarzy. Jednak on nie dawał za wygraną. Ciągle czułam jego wzrok na sobie, dlatego nie chciałam odkrywać dłoni. Zrobił to za mnie i wlepił swoje oczy w moje, które usilnie starały się uniknąć tego spotkania. Lewą ręką złapał mój podbródek, po czym przyciągnął mnie do siebie. Następnie delikatnie musnął moja usta. Odwzajemniłam pocałunek, który chwilę później Justin pogłębił. Brakowało mi tego. Pocałunki Mike'a nie były takie, jak jego. Nie były złe tylko bezuczuciowe. Gdyby mi przyszło całować się z Bieberem kilka razy pod rząd, mogę przysiąc, że każdy pocałunek byłby zupełnie inny.
Ciężko było nam się od siebie oderwać, jednak kiedyś musiał nastąpić ten moment. Znów spuściłam głowę. Tym razem jednak czułam się zawstydzona, bo nie powinniśmy tego robić. Poczułam rumieniec oblewający moje policzki i kątem oka dostrzegłam wielki uśmiech na jego twarzy.
- Gdybyś mnie nie lubiła, to na pewno byś się ze mną nie całowała - powiedział i puścił mi oczko.

Pojawi się tu nawiązanie do pamiętnej nocy, kiedy to Justin postanowił się zabawić, a Patty uratowała mu dupę i czuwała przy nim, kiedy spał ochlany w 3 dupy na salonowej kanapie. Było to w rozdziale 11 <klik> i zachęcam do przypomnienia sobie, co wydarzyło się później - sama końcówka rozdzialiku, właśnie w domu Biebera ;)
______________________________________________________________________________ 

Jej policzki oblały się rumieńcem, ponieważ poczuła się zawstydzona. Chłopak miał stuprocentową rację. Nie potrafiła o nim zapomnieć, nie potrafiła go zastąpić kimś innym i nie potrafiła żyć bez niego. Czuła, że Justin wie dosłownie wszystko, nawet to, że sama nigdy nie odważyłaby się tego powiedzieć.
- Po co to zrobiłeś? Mało masz kłopotów? Naprawdę chcesz zaczynać wszystko od nowa? Bo ja... nie - wykrzyczała mu ze łzami w oczach. Ścisnął ją mocno i wtulił swoją głowę w jej włosy.
- Wszystko się ułoży, zobaczysz. Pozwól mi się tym zająć, tym razem nic nie spieprzę, obiecuję. Zostaniesz tu, nie puszczę cię, nie pozwolę ci odejść. Nie jestem już taki głupi, jak wtedy. Nie przejmuj się Seleną, porozmawiam z nią, ale pomóż mi, zaopiekuj się mną tak, jak ja tobą.
Spojrzała na niego z politowaniem. Nadal nie wiedziała co powiedzieć. Uśmiechnęła się lekko i znów spuściła wzrok. Chłopak wyjął z kieszeni paczkę papierosów i wyszedł na balkon. Patty ruszyła za nim.
- Miałeś już nie palić.
- Nie odpowiedziałaś mi.
- A ty obiecałeś mi, że nie będziesz przy mnie palił.
- Odkąd tu jestem, jeszcze nie usłyszałem konkretnej odpowiedzi.
- Kocham cię.
Justinowi wystarczyły tylko te dwa słowa. Wyjął z ust papierosa i spojrzał na nią. Dziewczyna uśmiechała się od ucha do ucha. Wiatr delikatnie podwiewał jej włosy. Wyglądała ślicznie. Cieszył się, że w końcu otrzymał jedną z odpowiedzi, na którą czekał. Nie mógł liczyć na więcej. Dobrze wiedział, że po tych wydarzeniach nie będzie już mówiła mu o wszystkim - tak jak kiedyś. Teraz musiał się wysilić na coś trudniejszego niż czytanie z ruchów jej warg, jednak znał się na tym bardzo dobrze. Potrafił doskonale czytać nie tylko w swoich myślach.
- Może być? - spytała lekko speszona.
- Dobrze wiem, że stać cię na więcej, ale nie będę cię już dzisiaj męczył. Poza tym nie musisz nic mówić, wystarczy mi sama twoja obecność. Stęskniłem się, strasznie - powiedział, po czym przybliżył się do niej  i położył dłonie na jej talii. Znów dzieliła ich niewielka odległość, ale tym razem Patty udało się uniknąć bliższego kontaktu, ponieważ chłopak zamarł w bezruchu. Zrobiło się chłodno, więc weszli do środka.
- Nie wiem czy się zgodzisz, ale chciałbym cię gdzieś porwać, mogę?
- Teraz? Gdzie?
- Sama zobaczysz. To jak, idziemy? - zapytał Justin zmierzając w stronę przedpokoju.
- No nie wiem, za bardzo mi się nie chce - powiedziała od niechcenia.
- Mam rozumieć, że dajesz mi kosza?
- Nie daję ci żadnego kosza, ogarnij wariacie - zaśmiała się i uderzyła go w ramię.
- Jak to nie? Zapraszam cię na randkę, a ty nie chcesz iść.
- Nie zaprosiłeś mnie na żadną randkę, od tego trzeba zacząć.
- Jak to nie?! No dobra... pójdziesz ze mną na randkę? - spytał podkreślając słowo ''randka''.
- Hmm, nie.
- Tak? Taka z ciebie przyjaciółka, a nawet nie chcesz dać mi szansy. Idę stąd, bo nic tu po mnie - powiedział głośno po czym wyszedł trzaskając drzwiami.  Po chwili uchyliły się, a przez małą szparkę między nimi a ścianą wystawała głowa Justin'a.
- A tak naprawdę to czekam na dole, kochanie.
Oboje strasznie się śmiali. Uwielbiali żartować w ten sposób. Możliwe, że zadecydowało o tym to, że urodzili się tego samego dnia. Faktycznie, byli do siebie podobni, ale nie przeszkadzało im to zupełnie w niczym, ponieważ dogadywali się świetnie. Tak naprawdę nie potrafili się na siebie długo gniewać, a nawet jeśli, to i tak każda ich kłótnia kończyła się zgodą (tak jak w przypadku rozpadu ich związku).Dziewczyna ubrała się i wybiegła z mieszkania, po czym wsiadła do jednej z ''zabawek'' Bieber'a - Fisker'a. Dość długo zastanawiali się gdzie spędzić ten wieczór. W końcu wybrali jakiś klub w dzielnicy, w której mieszka Justin.

Justin nie cackał się tak jak Patty, już na samym początku wypił kilka głębszych. Czasami wychodził na zewnątrz zapalić, dotrzymując obietnicy, którą złożył przyjaciółce. W końcu dziewczyna się przełamała i po namowach chłopaka wypiła 2 drinki. Rozmawiali praktycznie cały czas, ciągle żartowali, a nawet tańczyli, chociaż i do tego Patty dała się przekonać dopiero po spożyciu alkoholu. Na parkiecie bawili się świetnie. Mimo tego, że tańczyli osobno każdy z tam obecnych mógł wyczuć chemię, jaka była między nimi. Z czasem ruchy i gesty Justin'a stały się odważniejsze, a jego ręce na stałe osiadły na biodrach dziewczyny. Po kilku szybszych utworach tempo trochę zwolniło. Just puścił dziewczynę, nachylił się i wyszeptał jej do ucha: zatańczysz ze mną? Patty nie odpowiedziała nic, tylko wtuliła się w niego. Zrobił to samo. Wydawało im się w tej chwili, że wszystko wokół zniknęło, że są tylko oni i ta piosenka, w której rytm kołysali się. Po paru minutach zapomnienia DJ znów puścił coś szybkiego, ale oni nadal byli w siebie wtuleni. Patty nie chciała puścić Justina, bo w jego ramionach czuła się taka bezpieczna. Czuła, że nic jej nie grozi, że nikt nie jest w stanie jej skrzywdzić, bo Justin czuwa nad nią.
Co chwilę przybywało co raz więcej osób. Zrobił się straszny tłok. Było koło północy, kiedy Patty i Justin wynieśli się stamtąd.
- Dobra, zwijamy się - powiedział Just, po czym wyszli z klubu.
- Gdzie idziemy teraz?
- Chodźmy do mnie, stąd nie jest tak daleko - odpowiedział i delikatnie złapał jej dłoń, którą chwilę potem ścisnął mocniej.
Droga zajęła im 30 minut. Justin nie mógł trafić kluczem do zamka. Dopiero przy pomocy Patty udało mu się otworzyć drzwi. Zaraz po wejściu do domu poszedł do barku, z którego wyjął prawie do połowy pełną butelkę whisky i nalał jej sobie do szklanki.
- Jeszcze ci mało?
- To nie dla mnie. Masz.
- Nie chcę.
- Ja też nie. I co teraz? Nie będę marnował Jack'a. No... weź to wypij i nie marudź. 
- Nie marudzę, po prostu nie mam ochoty. Dobra, po pół, ok?
I wypili to na spółkę, jednak za chwilę Justin ponownie napełnił szklankę, a oni znów sprzeczali się o to, kto ma ją opróżnić. Było przy tym dużo śmiechu. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, a każda porcja ''szła na pół''. W końcu Bieber przestał i powiedział:
- No to teraz już mogę.
- Ale co możesz?

Zostałam zgwałcona przez tę piosenkę już z milion razy... <klik> ♥ 


- To - odpowiedział i pocałował ją. Kompletnie się tego nie spodziewała, ale odwzajemniła pocałunek. Siedzieli w kuchni na podłodze, z której szybko przenieśli się do sypialni Justin'a. Chłopak podniósł ją, a dziewczyna oplotła swoje nogi wokół jego bioder, a ręce wokół szyi. Po drodze czule całował jej dekolt. Wreszcie znaleźli się w pokoju. Justin zamknął nogą drzwi, o które chwilę potem oparł partnerkę. Zaczął ściągać z niej sukienkę, którą miała na sobie. Dziewczyna nie miała na sobie seksownej bielizny, nie wiedziała bowiem, że dojdzie do takiej sytuacji. Ona natomiast zaczęła od rozpinania jego koszuli (na marginesie uwielbiam Juju w zwykłej, białej koszuli ♥). Znów zaczęli się namiętnie całować. Zrobiło się strasznie gorąco. Patty zjechała dłońmi w dół i zatrzymała je na rozporku spodni Justin'a. Chłopak od razu zrozumiał, że to odpowiedni moment. Delikatnie rozpiął jej stanik, który potem rzucił gdzieś w kąt pokoju. Wciąż trzymając ją na rękach zbliżył się do szafki nocnej, na której leżała prezerwatywa. Tym razem chciał uniknąć niespodzianki... Patty rozpięła jego spodnie, po czym osunęły się one aż do kolan. Chłopak szybkim ruchem zdjął partnerce majtki i założył prezerwatywę. Tym razem oparł ją o ścianę. Złapał jej pośladki, by było mu wygodniej i zaczął delikatnie w nią wchodzić. Doskonale wiedział, że to jest jej pierwszy raz. Dziewczyna cicho jęczała, a Justin ciężko wzdychał. Z sekundy na sekundę przyspieszał. Patty wpiła swoje zęby w jego malinowe wargi, a paznokcie w plecy, pozostawiając na nich ślad.  Poczuła falę przyjemności, jaka w tej chwili przeszywała jej ciało. Chłopak zmęczył się staniem, więc zamaszystym ruchem przeniósł swoją partnerkę na łóżko i położył się na niej. Przerwał. Zsunął się nieco niżej delikatnie całując jej ciało. Patty objęła rękami jego głowę, którą położył na brzuchu. Po chwili oddechu dziewczyna podniosła się i usiadła na nim okrakiem prosząc zdyszanym głosem, by wszedł w nią ponownie. Tak jak wcześniej zaczął od namiętnych pocałunków. Później pieścił jej piersi i pośladki, aż wreszcie znów uczynił ''to'' z wielką przyjemnością. Ich ciała były mokre, całe pokryte malutkimi kropelkami potu. Nie przeszkadzało im to w ogóle. Nie przestawali, wręcz przeciwnie. Ich biodra wspaniale współgrały ze sobą, były znakomicie zsynchronizowane. Tak samo, jak języki. Pod koniec stosunku Justin posunął ją jeszcze kilka razy trochę mocniej niż wcześniej, by oboje mogli zasmakować maksymalnego upojenia i euforii. 

Po tej całej zabawie poszli (tym razem osobno) umyć się. Kiedy oboje byli już czyści i mieli na sobie bieliznę, ułożyli się wygodnie na łóżku i usnęli.
Patty obudziła się pierwsza. Za bardzo nie wiedziała, co robi w łóżku Justin'a, jednak szybko przypomniała sobie cały wczorajszy wieczór. Wstała z łóżka, oparła się o ścianę i zsunęła na ziemię, po czym zaczęła płakać. Justin wstał zaraz po niej. Był tak samo rozkojarzony i zaskoczony zaistniałą sytuacją.
- Znowu płaczesz? Co ci zrobiłem tym razem? - spytał całkiem poważnie.
- Po co to zrobiłeś? Dobrze wiem, że litujesz się nade mną, a wczoraj byłeś po prostu pijany.
- Pamiętasz jak mnie pilnowałaś po tym całym pobiciu?
- Trudno o tym zapomnieć. 

- Nie mam aż tak słabej głowy, pamiętam wszystko i to bardzo dobrze. Odwiozłaś mnie do domu i ja... pocałowałem cię. Byłem strasznie pijany, ale zrobiłem to całkiem świadomie, wiesz? A to, co wtedy powiedziałem, jest i było prawdą. Przypomnij sobie moje słowa i przestań płakać, dobrze? Może to robić Selena, bo już nigdy nie naprawi naszego związku, a ty kochanie - tu przerwał, pochylił się nad nią i otarł jej policzki. - Mam nadzieję, że nie będziesz już przeze mnie płakała, bo doskonale wiesz, jak cholernie cię kocham. A wczoraj... wczoraj było wspaniale - skończył mówić i delikatnie musnął jej usta. 



Byłam zmuszona użyć tu innej narracji, czyli normalnie mówiąc - zabawiłam się w Boga ;)
Niełatwo było mi to stworzyć, bo ciężko pisze się o rzeczach, których się nie doświadczyło, ale wiem, że pewnie wiele osób czekało na to, więc proszę. W sumie to są tylko moje głupie historyjki i nie wiem po co mi to, ale prowadzenie bloga to fajna sprawa. Równie fajnie jest żyć ze świadomością, że tak jak mi sprawia przyjemność pisanie, to Wam czytanie tego :) 
Patty

8 komentarzy:

  1. o m g. po prostu... boskie *___* kochammmm <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten obrazek idealnie opisuje cały rozdział / agg :3

    OdpowiedzUsuń
  3. to koniec? :c
    Ja lubię czytać to co piszesz :)
    Podziwiam Cię za to, że piszesz z takimi emocjami. Wiem jakie to ciężkie(znaczy dla mnie) bo sama kiedyś pisałam bardzo podobnego bloga ♥
    Cały ten rozdział czytałam z tą piosenką w tle. To było takie bardzo .. hm.. magiczne . :3
    Mogę przynajmniej zapytać o czym będzie kolejny blog?
    Ps. Pisz z taką pasją jak piszesz teraz i NIGDY nie przejmuj się hejtami. Nie są warte. To tylko zazdrość. :)

    Pozdrawiam :* :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ZESZŁAM.
    ~ Karla :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeju ten rozdział jest świetny , nie potrafię go określić słowami !, nawet nie zwraca się uwagi na to co oni tam robią , ale na to jakie emocje im towarzyszą, jest po prostu genialny :** , Cieszę się żę masz zamiar pisać następnego bo na pewno go będę czytać ^^ strasznie ci dziękuję za tego bloga , jest najlepszy ze wszystkich jakie czytałam , uważam że pisanie to naprawdę twoja dobra strona , masz niesamowitą wyobraźnie , i na dodatek potrafisz wszystkie myśli spisać tak aby się siebie trzymały :]] , chciałabym kiedyś przeczytać twoją książkę, na prawdę ;)) , Podziwiam Cię , nie przestawaj pisać i rozwijaj się dalej ;** <333333
    + świetna muzyka i obrazek :)) - karolina

    OdpowiedzUsuń
  6. no nareszcie jakaś mocniejsza scena <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział zajebisty.;D Wgl. twój blog jest jednym z najlepszych blogów jakie czytałam.Bicz pilss! Co tam jednym z najlepszym, jest Najlepszym! Wszystko piszesz tak super, że mogłabym czytać i nie przestawać <3 Kocham*_* Nie mogę doczekać się następnego.;D

    OdpowiedzUsuń
  8. omg omg omg sram z wrażenia .xd weź dawaj 17 już co ? :D - twoja nowa wielbicielka, wiesz kto (chyba xd) KOCHAAAAAAAAM <3<3<3

    OdpowiedzUsuń