Patty
21 grudnia
Kiedy Justin skończył rozmawiać, spytałam, kto dzwonił.
- Selena - odpowiedział bez entuzjazmu.
- Co chciała?
- Nic.
- To po co dzwoniła?
- Jak zwykle zawraca mi głowę jakimiś nieistotnymi rzeczami.
- Jakimi sprawami? - wiedziałam, że chłopak nie chce mi powiedzieć, o co tak naprawdę chodzi, jednak ja nie dawałam za wygraną i dalej drążyłam temat.
- Czy ty musisz wszystko wiedzieć?! - spytał z wyrzutem.
- Tak, muszę i nie krzycz na mnie!
- Przecież nie krzyczę.
- Jasne. Wiesz co, jeśli chcesz dobić mnie jeszcze bardziej, to może lepiej będzie, jeśli już sobie pójdziesz - powiedziałam zdenerwowana. Justin zaśmiał się pod nosem i uniósł wysoko brwi. Po chwili spojrzał na mnie, wstał, zabrał swoje ubrania i wyszedł.
Byłam wściekła. Nic nie szło po mojej myśli i nawet mój chłopak nie chciał być szczery w stosunku do mnie. Olałam to wszystko i poszłam zrobić sobie herbatę. Nie zdążyłam wejść do kuchni, kiedy ponownie usłyszałam głośne pukanie.
- Proszę! - zawołałam.
- Przepraszam - usłyszałam.
- Nie ma za co. Chcesz napić się herbaty? - spytałam, jak gdyby nigdy nic.
- Pewnie - odpowiedział Justin.
Kiedy napoje były już gotowe, wróciliśmy do mojego pokoju i ponownie rozsiedliśmy się na łóżku. Siedzieliśmy w ciszy bacznie obserwując siebie nawzajem. Wolałam nie wracać do tematu związanego z Seleną. Nie chciałam, żeby Justin znów reagował tak, jak wtedy. Odstawiłam kubek na szafkę i złapała go za rękę. On skończył pić herbatę i zrobił to samo. Chcąc przerwać ciszę zaczęłam przepraszać go ponownie za to, że nie mam dla niego żadnego prezentu. Spojrzał z politowaniem i przybliżył się do mnie. Chwilę potem nasze usta były już złączone. Przerwał pocałunek, by powiedzieć: nie potrzebuję żadnych prezentów, jesteś wszystkim, czego mi trzeba (Christmas Eve! <3 #PatiKrólCytatów xd). Uśmiechnęłam się szeroko i lekko przygryzłam wargę. Justin przyciągnął mnie do siebie ponownie, by dokończyć pocałunek.
- Pozdrów Sashę i złóż jej ode mnie życzenia, dobrze?
- Okej, a ty ucałuj Pattie i dziadków. Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętają - powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Będę tęsknił, bardzo.
- Jak bardzo? - spytałam przewracając oczami.
- Tak bardzo - odpowiedział i musnał moje usta.
- Tylko tak?!
- Żartowałem, będę tęsknił tak bardzo - wyszeptał i pocałował mnie. Ostatni tegoroczny pocałunek - pomyślałam.
Kiedy Justin przekraczał próg mojego mieszkania, odwrócił się i spojrzał na swoją rękę, którą kurczowo trzymałam.Tak bardzo chciałam, żeby został. Było to jednak niemożliwe. Chłopak wrócił się, podszedł do mnie i mocno przytulił. Odepchnęłam go od siebie i cmoknęłam w usta, każąc mu już iść. Biebs spuścił wzrok i szybko wyszedł.
24 grudnia
Nie czułam żadnej magii świąt, Sasha z resztą też nie. Kiedyś, podczas jednej z rozmów, w której opowiadała mi o swojej rodzinie, zdradziła, że odkąd mieszka sama, nie obchodzi już świąt. Tak też było i w tym roku. Żadna z nas nie miała nawet ochoty na wielkie świętowanie.
W wigilię zjadłyśmy uroczystą kolację, po której złożyłyśmy sobie życzenia i wręczyłyśmy małe prezenty. Nie spodziewałam się, że dostanę coś od Sashy. Ona chyba też nie, bo była równie zaskoczona i podekscytowana jak ja. Śmiałyśmy się, ponieważ obie kupiłyśmy książki kucharskie. Ta współlokatorki dotyczyła kuchni chińskiej, moja natomiast była poświęcona deserom. Nie będę ukrywać, że prezenty były bardzo trafione.
Zgodnie z obietnicą, jaką złożyłam Justinowi, jego prezent otworzyłam dopiero wtedy, kiedy na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Trzymając w rękach tą malutką kopertę, nawet nie zdawałam sobie sprawy, co w sobie kryje. Otworzyłam ja bardzo ostrożnie i powoli wyciągnęłam jej zawartość. Nie wierzyłam własnym oczom. Moim prezentem był bilet do Polski. Sasha przytuliła mnie widząc, że płaczę. Z uśmiechem na ustach powiedziałam jej, że tym razem są to tylko i wyłącznie łzy szczęścia, którego nie jestem w stanie opisać.
Wylatywałam około północy, jeszcze tego samego dnia. Sama nie byłam w stanie zdobyć tego biletu w żaden sposób, jednak dla Justina nie ma rzeczy niemożliwych. Tym bardziej zrobiło mi się głupio, ponieważ nadal nie miałam dla niego żadnego prezentu. Miałam nadzieję, że w Polsce znajdę coś odpowiedniego dla niego.
Nie chciałam przeszkadzać Justinowi, który mile spędzał czas ze swoją rodziną, więc tylko napisałam do niego jeszcze raz dziękując za ten cudowny prezent i przypominając, jak bardzo go kocham.
Do rodziców zadzwoniłam dopiero z lotniska. Oni też nie mogli w to uwierzyć. Może zacznijmy od tego, że oni nie wierzyli praktycznie we wszystko, o czym im mówiłam,. Zawsze powtarzałam, że nie ma niczego bardziej niewiarygodnego niż fakt, że jestem przyjaciółką Justina Biebera.
Justin
21 grudnia
Do oczu napłynęły mi łzy. Nie chciałem, żeby Patty to zauważyła, dlatego jak najszybciej opuściłem jej mieszkanie. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu Seleny. Tak naprawdę sam nie wiedziałem, dlaczego tam jadę.
Po 20 minutach byłem już pod posiadłością Gomez'ów. Nie chciałem wchodzić do środka, dlatego zadzwoniłem do mojej dziewczyny i poprosiłem, żeby wyszła. Kiedy Selena była już na zewnątrz, wysiadłem z auta i podszedłem do niej. Powiedziała, żebym sobie nie żartował i wszedł do środka. Naprawdę nie miałem na to ochoty, ale zgodziłem się.
Poszliśmy na górę. Dziewczyna usiadła na łóżku, a ja oparłem się o drzwi jej szafy. Rozglądając się po pokoju, w którym nie było mnie chyba wieki, zauważyłem, że na jej szafce nocnej nadal stoi ramka z naszym zdjęciem. Spuściłem wzrok, bo nie mogłem dłużej na nie patrzeć. Bolało mnie to, bardzo. Kątem oka spojrzałem na Selenę. Siedziała spokojnie i bawiła się rękawami swojego swetra.
Postanowiłem zacząć rozmowę, by nie marnować czasu i móc wyrwać się stamtąd trochę szybciej.
<klik>
- Słyszałem, że masz mi coś do powiedzenia, a teraz siedzisz cicho. O co ci znowu chodzi?
- Zrozum, ja naprawdę nie chciałam, żeby to tak wyszło...
Spojrzałem na nią jak na idiotkę. Czy ona naprawdę myślała, że jestem aż tak głupi? Moja cierpliwość do niej skończyła się już dawno i dobrze o tym wiedziała, a znów zaczynała tamten temat.
- Nie wierzysz mi? - spytała i podeszła do mnie. Złapała moją rękę, ale ja szybko wyrwałem się z jej uścisków. Patrzyliśmy sobie w oczy. Jej były pełne łez, moje na szczęście nie, co wcale nie znaczy, że nie było mi przykro. Po prostu to wszystko działo się tak dawno, że pozostał mi już tylko ten cholerny żal. Nie potrafiłem nawet być dla niej złośliwy. Przecież łączyło nas tak wiele. Szkoda, że zaprzepaściła naszą przyszłość właśnie w taki sposób. Nie spodziewałem się tego po niej.
Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Pogładziłem ją po plecach i powiedziałem, że wszystko będzie dobrze. Selena przestała płakać i znów zaczęła coś mówić, ale nie wiem co. Wyłączyłem się. Znów myślałem o starych, dobrych czasach, kiedy nie mieliśmy takich kłopotów. Zawsze potrafiliśmy znaleźć wyjście praktycznie z każdej sytuacji. Bez względu na wszystko byliśmy szczęśliwą parą i myślałem, że nic nie jest w stanie tego zmienić. Wtedy uświadomiłem sobie ponownie, jak strasznie mi jej brakuje.
- Justin! - krzyknęła przerywając moje rozmyślania. - Odezwij się - błagała.
- Mieliśmy do tego nie wracać, a ty znowu pieprzysz o tym, co działo się pół roku temu. Przestań, bo zostawię cię z tym samą - powiedziałem odpychając ją od siebie.
- Nie możesz zostawić swojego dziecka!
- Ja nie żartowałem. Nie bawi mnie już to, rozumiesz? Poza tym nie zapominaj, że mogę zrobić testy.
- Jesteś niemożliwy! Nie wierzysz mi? - spytała z wyrzutem.
- Po tym wszystkim? Nie - odpowiedziałem stanowczo.
- Justin, to jest nasze dziecko i nie gadaj już takich głupot, dobrze? Poza tym... ja cię kocham - powiedziała i ponownie zbliżyła się do mnie. Nie odpowiedziałem, bo w mojej głowie znów pojawiło się mnóstwo myśli. Oparła się o mój tors i pocałowała mnie, a ja odwzajemniłem i pogłębiłem jej pocałunek. Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie, a ja jak najszybciej opuściłem jej dom.
Wsiadłem do auta i czym prędzej odjechałem. Nie wiedziałem, czemu pozwoliłem jej na to, a na dodatek nie potrafiłem się jej oprzeć. Przez te wszystkie myśli nie mogłem skupić się na jeździe. Zatrzymałem się. Wysiadłem z auta i oparłem się o jego maskę. Odpaliłem papierosa. Zaciągając się dymem myślałem o tym, co się wydarzyło i czego mogę się jeszcze spodziewać. W mojej głowie powstało wiele historii, ale żadna z nich nie kończyła się dobrze ani dla Patty, ani dla Seleny. Sięgnąłem do kieszeni po kolejną fajkę. Odpaliłem ją z trudem, ponieważ moje zmarznięte ręce nie były w stanie utrzymać zapalniczki. ''Patty'' i ''Selena'' - te dwa imiona wciąż krążyły po mojej głowie nie chcąc dać mi spokoju. Z całych sił starałem się nie myśleć o tym wszystkim, jednak nie byłem w stanie. Niestety nie należę do osób, które potrafią od tak sobie zapomnieć. ''Ja pierdole!'' - krzyknąłem rzucając na drogę niedopałek papierosa. Byłem zły na samego siebie za to, co zrobiłem i powiedziałem oraz za to niezdecydowanie, przez które nigdy nie potrafiłem wybrać między Patty a Seleną.
awww, oba moje blogi tu są <3 jak mi milo :3
OdpowiedzUsuń+ on się całował z seleną? serio? ugh, pojebało go -.- jezu, ja go już w ogóle nie ogarniam, mam nadzieję, że w końcu się zdecyduje. ale prezent patty dał świetny <3 czekam na następny.
Muszą być, nie ma bata! ;)
OdpowiedzUsuńTak, całował się z Seleną. Tzn ona go pocałowała, a on nie potrafił się jej oprzeć. Obiecywałam, że nie rozstaną się już z Patty, ale widać, że nie będzie mu łatwo... Chyba każdy ma taką nadzieję - ja też :D
sooo much love ♥
przyznam, że blog jest świetny! masz dryg do pisania, co bardzo się przyda, jeżli chciałabyś to wykorzystać w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na: human-inflection.blogspot.com
Nie jest świetny, bo ciągle wymyślam coś nowego i nie jest łatwo połapać się w tym wszystkim, ale uważam, że nie piszę najgorzej.
UsuńTak, swoją przyszłość wiążę właśnie z pisaniem :)
Dziękuję za przeczytanie i skomentowanie ♥ Na pewno zajrzę ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥ Mówiłam to już dużo razy, ale będę powtarzała nawet do końca świata: nie ważne kim są bohaterowie, najważniejsze jest to, jacy są i co się z nimi dzieje ;)
UsuńJustin jest moim idolem, więc padło na niego, ale na 2 blogu wykorzystałam tylko sam wygląd, imię i nazwisko Juju haha :D
Wpadnę, na pewno ;*