Patty
Nie odebrał - wcale mnie to nie zdziwiło. Zezłościłam się i rzuciłam telefonem. Nadal byłam na plaży, więc wylądował on na twardym, mokrym piasku. Głowę schowałam między nogami i siedziałam tak przez dłuższą chwilę. W końcu wstałam, podniosłam i wyczyściłam komórkę, po czym ruszyłam w stronę domu.
Kiedy Sasha wróciła z pracy, opowiedziałam jej o mojej wizycie u Seleny i odrzuceniu połączenia przez Justina. Pochwaliła moje zachowanie i powiedziała, że Bieber może otrząśnie się dopiero wtedy, kiedy straci dziecko. Spojrzałam na nią smutno i przytaknęłam. Nie odzywaliśmy się z Justinem pół miesiąca. Nie był to długi okres, ale wydawało mi się, że minęły już wieki...
Zjadłyśmy kolację i od razu położyłam się, bo nie miałam ochoty na nic innego niż sen.
Justin
Skończyliśmy sprzątać i chłopaki wrócili do siebie. Zostałem zupełnie sam. Za bardzo nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Było pewne, że po tym wszystkim Patty nie odbierze czy odpisze, a już o wpuszczeniu mnie do swojego domu nie wspomnę. Spojrzałem na kalendarz. Był 21 listopada. Dwójka i jedynka były otoczone czerwonym kółeczkiem, a obok nich widniał duży wykrzyknik. Szybko przejrzałem przypomnienia w telefonie, by sprawdzić, czy nie zapisałem sobie, co mam zrobić właśnie tego dnia. Alexis - to imię kryło się pod datą 21 listopada. Dość szybko przypomniałem sobie, że to właśnie dzisiaj przylatuje sąsiadka Patty, z którą postanowiliśmy zrobić niespodziankę mojej dziewczynie. Patt nie wiedziała, kiedy dokładnie wróci Alex - w przeciwieństwie do mnie. Napisałem do niej, bo nie wiedziałem, o której mam być na lotnisku. Odpowiedziała, że samolot ląduje o 18. Miałem więc trochę czasu, by porozmawiać z Seleną. Byłem prawie pewien, że nawet nie będzie wiedziała, za co ją przepraszam.
Miałem strasznego kaca. Wypiłem RedBull'a i zadzwoniłem po Kenny'ego. Gdy mój ochroniarz się zjawił, od razu poprosiłem go, by zawiózł mnie do Gomez.
Drzwi otworzyła mi ich gosposia, która dość niechętnie wpuściła mnie do środka. Zdziwiłem się, bo zawsze byłem dla niej miły i wydawało mi się, że mnie lubi. Najwidoczniej Sel wspomniała coś o naszych spotkaniach a raczej o ich braku i kobieta zmieniła swoje zdanie na mój temat.
Poszliśmy do jej sypialni, by porozmawiać w ciszy i spokoju.
- Czego chcesz? - spytała.
- Porozmawiać. Poza tym chyba mogę pobyć z dzieckiem, prawda?
- Z dzieckiem, tak? A gdzie byłeś, jak dziecko chciało pobyć z tobą, co? Nie raczyłeś nawet odebrać telefonu. Dobrze, że ona jest bardziej rozgarnięta niż ty i przyszła mi z pomocą.
- Kto?
- No ta twoja niunia. Zadzwoniłam do niej, bo nie wiedziałam, co się z tobą dzieje, a bardzo źle się czułam. Patty przyjechała tu i pomogła mi. Gdyby nie ona to pewnie znowu bym trafiła do szpitala. Potem przyjechała mama i zaopiekowała się mną jak należy. Ale do cholery, gdzie ty byłeś?
- W domu.
- Tak trudno odebrać?
- Nie. Przepraszam, byłem zajęty.
- Ciekawe czym.
- To już moja sprawa. A teraz jak się czujesz?
- Dobrze. Na początku grudnia mam wizytę, pamiętaj. I następnym razem zainteresuj się swoim dzieckiem, bo nie chcę by twoja przyjaciółeczka niańczyła mnie.
- Powinnaś się cieszyć, że tu przyszła i dziękować jej, ale jak zwykle masz to w dupie. Muszę lecieć. Jak będziesz czegoś potrzebowała to dzwoń, pa - powiedziałem, pocałowałem ją w policzek i szybko wybiegłem.
Przez cały ten czas Kenny siedział w samochodzie i czekał na mnie. Tym razem poprosiłem go, byśmy wrócili do mnie, a potem pojechali na lotnisko.
Zjedliśmy obiad i pogadaliśmy trochę, a potem zaczęliśmy się zbierać, bo dochodziła godzina 18.
- Wiesz, że nie powinienem cię kryć? Twoja mama dzwoniła do mnie codziennie i pytała co u ciebie. Moglibyście się w końcu pogodzić.
-Ale to był tylko jeden raz. Znasz mnie i wiesz, że nie umiem żyć bez zabawy, a nie będąc w trasie odbija mi i to konkretnie. Nie wiem co ze sobą zrobić, gdzie się podziać, a wszystkie głupie pomysły są gorsze niż zawsze... Przejdzie jej, zobaczysz.
- Ach JB, co ja z tobą mam. Okej, przecież wiesz, że zawsze będę trzymał twoją stronę. Chodzi mi tylko o twoje zdrowie i bezpieczeństwo. Niczego ci nie zabraniam, ale pamiętaj, że wszystko ma swoje granice i pewne rzeczy należy robić z umiarem.
- Kocham cię, stary - wyszeptałem i przytuliłem go bardzo mocno.
Urwaliśmy temat, kiedy naszym oczom ukazała się Alexis ciągnąca za sobą dwie wielkie walizki. Podbiegłem do niej, przywitałem się i przechwyciłem je. Dziewczyna zaprzeczała, jednak ja nie odpuściłem. Zapakowaliśmy je do bagażnika i ruszyliśmy w drogę. Usiadłem z tyłu, by dotrzymać jej towarzystwa.
- To co, od razu idziemy do Patty?
Nie odpowiedziałem. Spuściłem głowę, po czym spojrzałem na nią smutnym wzrokiem. Z jej twarzy zniknął uśmiech, a usta przybrały postać wąskiej linii.
- Co się znowu stało? Nie ma mnie przez chwilę, a ci znów są pokłóceni.
- No, nie taką chwilę. Dobra, słuchaj...
Opowiedziałem jej prawie wszystko. Nie wspomniałem o tym najważniejszym. Wolałem, żeby dowiedziała się tego od Patty. Alexis obiecała, że postara się ją jakoś przekonać i wpłynąć na nią. Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że uda się cokolwiek załatwić.
Razem z Kenny'm wnieśliśmy walizki na górę, pod same drzwi mieszkania Alex. Podziękowałem mu za podwiezienie i odesłałem go do domu.
Dziewczyna zadzwoniła do Patt i poprosiła o otworzenie okien w jej mieszkaniu, by wywietrzyło się przed jej dzisiejszym przyjazdem.
- Powiedziałam, że będę dopiero po dziesiątej. Ale będzie miała niespodziankę!
- No nie wiem - odpowiedziałem z wahaniem.
- Będzie dobrze, zobaczysz.
Siedzieliśmy w salonie. Z niecierpliwością czekaliśmy na przyjście Patty. Zwątpiłem w to wszystko słysząc dźwięk przekręcanego zamka i ciche skrzypienie drzwi. Dziewczyna nie zapaliła światła. Po ciemku dotarła do salonu, gdzie zdecydowała się nacisnąć przełącznik. Klucze, które trzymała, wypadły jej z rąk, a w oczach pojawiły się łzy. Obróciła się i wybiegła.
- Kochanie, zaczekaj! - krzyknęła Alex starając się dogonić ją. Ja zostałem w mieszkaniu, gdzie udało mi się usłyszeć ich krótką rozmowę.
- Czy ty zawsze musisz wchodzić z nim w jakieś układy? Zostaw mnie i idź do swojego nowego przyjaciela.
- Patty, daj spokój. Nie mogę siedzieć bezczynnie, kiedy wiem, że między wami nie jest dobrze.
- Ech, okej. Chodźmy do mnie, nie mam zamiaru patrzeć na tego dupka.
Wstałem, zamknąłem drzwi i wyszedłem na balkon. Jej słowa wcale mnie nie zabolały. Zasługiwałem na nie - to było pewne. Czekając na dalsze rozwinięcie akcji zapaliłem papierosa i pogrążyłem się we własnych myślach. Nawet nie zauważyłem, kiedy wróciła Alex.
Patty
Złapałam ją za rękę i zaciągnęłam do swojego pokoju. Sasha widząc Alexis chyba za bardzo nie wiedziała, co jest grane. Powiedziałam, że wytłumaczę jej później.
Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłam opowiadać przyjaciółce wszystko, co działo się przez ostatnie pół miesiąca. Moja sąsiadka nie wiedziała co powiedzieć. Cieszyła się - tak jak ja swojego czasu, a z drugiej strony złościła i smuciła - tak jak ja teraz. Powiedziała, że Just mówił jej, co wtedy robił, ale uważa, że powinnam dowiedzieć się tego od niego samego.
- Nie dowiem się, więc możesz mi powiedzieć.
- Dlaczego?
- Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Przegiął i to ostro. Nie mów, że nie.
- Ty też przegięłaś, pamiętasz?
- Ale wtedy nie byliśmy ze sobą, a teraz? No właśnie. Boże, to wszystko jest chore. Żaliłam się jego dziewczynie, ogarniasz to? Bo ja nie...
- Ale ty nie wytrzymasz bez niego.
- Wytrzymam!
- Kochanie, chcesz się założyć?
- Nie... - odpowiedziałam i spuściłam głowę, bo poczułam, jak do oczu napływają mi łzy.
- No chodź tu do mnie, będzie dobrze, wszystko się wyjaśni.
Alexis przytuliła mnie, a mi od razu zrobiło się lepiej. Cieszyłam się, że już wróciła. Jej wsparcie było mi bardzo potrzebne.
Justin
- Powiedziała, że nie ma zamiaru z tobą rozmawiać. Przepraszam, że to mówię, ale nie dziwię się jej. Jednak uważam, że nie potraficie żyć bez siebie i prędzej czy później przejdzie jej.
- Dzięki za pomoc. Wiem, że trzymasz jej stronę i w sumie na twoim miejscu też bym tak zrobił. Tyle, że ja wierzę, że tym razem też się uda. Kurwa, kogo ja oszukuję?!
- Nikogo. Pożyjemy, zobaczymy. Przyniosę ci pościel i położysz się u mnie w salonie, bo nie wyglądasz najlepiej, a poza tym w takim stanie nie wypuszczę cię stąd, bo znowu wdasz się w jakąś bójkę.
Nie chciałem tam zostawać, ale nie miałem innego wyjścia. Dopiero jak się położyłem, zmieniłem zdanie. Byłem bardzo zmęczony. Mimo wszystko na kanapie było mi bardzo wygodnie.
Nie mogłem usnąć, chodziłem po pokoju, wychodziłem na fajkę, odwiedzałem toaletę... W sumie do tej pory nie wiem, jakim cudem udało mi się wyspać i wstać po ósmej. Alexis jeszcze spała. Zrobiłem kawę, którą postawiłem jej na stoliku w sypialni. Póki co tylko w ten sposób mogłem odwdzięczyć się jej za to wszystko. Ubrałem się i wyszedłem. Pod blokiem spotkałem Sashę. Bałem się, że nawet nie odpowie mi na przywitanie. Jednak było zupełnie inaczej. Zachowała się jak zwykle. Powiedziała, że nie chce, żeby Patty była smutna i dała mi klucze od mieszkania.
- Mam nadzieję, że jak wrócę z pracy, to zobaczę uśmiech na jej twarzy. Obiecasz mi to?
- Tak naprawdę to nie mogę obiecać pani nic i tylko podziękować za to, co pani robi dla mnie, bo definitywnie jest to coś niesamowitego, w co nadal nie wierzę.
- Kochany, już nie przesadzaj. Uwierz i działaj.
Wbiegłem na górę i ostrożnie otworzyłem drzwi, bo nie wiedziałem, czy Patty już wstała. Na palcach pomknąłem do jej sypialni. Spała. Wyglądała prześlicznie. Usiadłem na krańcu łóżka, by móc lepiej się jej przyjrzeć. Odgarnąłem włosy, które zasłaniały jej twarz. Nie mogłem się powstrzymać, więc delikatnie musnąłem jej wyschnięte wargi. Położyłem się obok i czekałem, aż się obudzi.
- Hej kochanie - wyszeptałem.
- Co się dzieje? - zapytała zaspanym głosem. Podniosła się, przeciągnęła, po czym szeroko otworzyła oczy. - No nie wierzę! Czego chcesz?! W ogóle skąd się tu wziąłeś? Myślisz, że wszyscy są po twojej stronie? Tak?! Spieprzaj stąd i zostaw mnie w spokoju! - wykrzyczała ze łzami w oczach.
- To jeszcze nie koniec - powiedziałem i wyszedłem trzaskając drzwiami.
jkbfdnbjknfgknbdfnv jeszcze nie przeczytałam, ale jestem w trakcie xd hahaha :D Ola ma dałna i padakę .xd <3333
OdpowiedzUsuńjuż przeczytalam hahah xd <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały blog i stwierdzam że jest fajny. Trochę nie można nadążyć za głównymi bohaterami i ich rozstaniami, ale poza tym opowiadanie wciąga. @purple_smile justinbieber-glass.blogspot.com mam nadziejęże zajrzysz i ocenisz.
OdpowiedzUsuńAaaa sorka że dopiero teraz komentuje , ale dzisiaj przeczytałam ;)) ;*
OdpowiedzUsuńJustin znowu sie ogarnia :DD
szkoda że tak późno. Bo widać że Patty jest na niego wściekła;]
Fajnie że Alexis wróciła :DD
Rozdział mi się pooodoba , <3 + czekam na następny ;) - karolina