Zamówiliśmy pizzę. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, zaraz potem założyłam na siebie T-shirt z Justinem. Jak tylko wyszłam, spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. On sam rozebrał się prawie do naga. Było już dawno po 24. Siedzieliśmy prawie po ciemku. Jedynym światłem, które się paliło, była lampka nocna. Słabe światło nie przeszkadzało mi jednak w podziwianiu ciała mojego idola. Myślałam, że się rozpłynę. Na kilometr było czuć jego perfumy. Moje też, ponieważ popsikałam się samymi Someday. Siedzieliśmy na łóżku i wcinaliśmy pizzę popijając ją colą. Było już dawno po północy, w apartamencie zostaliśmy całkiem sami, bo Kenny i ekipa spali w innym pokoju. Justin wyjął z lodówki piwo. Powiedział, że trzeba uczcić to, że się przyjaźnimy i to wspaniałe spotkanie, które na pewno zasługuje na oblanie chociaż piwem. Było mi niedobrze, myślałam, że zarzygam całe łóżko. Justin wyglądał całkiem normalnie, więc pewnie wyszłam przy nim na idiotkę (nie pierwszy, nie ostatni raz…). To nie kwestia piwa tylko tego, że wcześniej jadłam wiele różnych rzeczy, a ono stanowiło jedynie wisienkę na torcie. Zaczęłam pokładać się na nim, a on tylko śmiał się i delikatnie masował mój brzuszek. Odstawił puszkę na półkę, spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi, brązowymi oczami i przybliżył si. Poczułam na sobie jego przyspieszony oddech. Patrzeliśmy tak na siebie przez dłuższą chwilę, którą przerwał mówiąc:
- Masz piękne oczy, wiesz ?
- Nie no, co ty mówisz, to twoje są zajebiście zajebiste.- Haha, nie mów tak, przecież wiem, że jesteś moją fanką. Najlepszą, najwierniejszą, najpiękniejszą…
- O czym ty w ogóle mówisz?
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ przerwał mi pocałunkiem. Wiedziałam, że to nic wielkiego, przynajmniej dla niego. Zrobił to tylko i wyłącznie z litości, ponieważ jestem belieber, jednak nie mogłam tego przerwać, bo było to zbyt piękne. Delikatnie odsunął swoje wargi od moich, lecz nadal znajdowały się one bardzo blisko siebie. Znów patrzyliśmy na siebie jak gdyby nigdy nic.
- Co to było? – spytałam.
- Buziak.
- Buziak? Ja bym to nazwała raczej pocałunkiem.
- Nie podobało ci się? – spytał zmartwiony.
- Podobało… i to bardzo.
Rzuciłam się na niego, nie mogłam wytrzymać, to było silniejsze ode mnie. Just najwidoczniej nie miał nic przeciwko, ponieważ nie sprzeciwiał się. Przytulaliśmy się i całowaliśmy aż do drugiej. Potem rozmawialiśmy jeszcze prawie do czwartej.
- Masz piękne oczy, wiesz ?
- Nie no, co ty mówisz, to twoje są zajebiście zajebiste.- Haha, nie mów tak, przecież wiem, że jesteś moją fanką. Najlepszą, najwierniejszą, najpiękniejszą…
- O czym ty w ogóle mówisz?
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ przerwał mi pocałunkiem. Wiedziałam, że to nic wielkiego, przynajmniej dla niego. Zrobił to tylko i wyłącznie z litości, ponieważ jestem belieber, jednak nie mogłam tego przerwać, bo było to zbyt piękne. Delikatnie odsunął swoje wargi od moich, lecz nadal znajdowały się one bardzo blisko siebie. Znów patrzyliśmy na siebie jak gdyby nigdy nic.
- Co to było? – spytałam.
- Buziak.
- Buziak? Ja bym to nazwała raczej pocałunkiem.
- Nie podobało ci się? – spytał zmartwiony.
- Podobało… i to bardzo.
Rzuciłam się na niego, nie mogłam wytrzymać, to było silniejsze ode mnie. Just najwidoczniej nie miał nic przeciwko, ponieważ nie sprzeciwiał się. Przytulaliśmy się i całowaliśmy aż do drugiej. Potem rozmawialiśmy jeszcze prawie do czwartej.
Wstałam o ósmej trzydzieści, w apartamencie nie było nikogo. Na stole leżała kartka, a na niej było napisane:
Patty, przepraszam Cię za wczoraj. To nie miało tak wyglądać. Lepiej będzie, jeśli rozstaniemy się bez pożegnania. Dziękuję za wszystko, Justin.
Co to miało znaczyć? Nie ogarniałam całej tej sytuacji. Czy z każdą fanką tak robi? Byłam wściekła. Już miałam wychodzić z pokoju, ale zauważyłam, że coś leży pod łóżkiem. Schyliłam się, by podnieść jego koszulkę, która pachniała nim i mną. Miałam ochotę wyrzucić ją do kosza, ale powstrzymałam się i wsadziłam ją do torby. Z hotelu wybiegłam z płaczem.
Patty, przepraszam Cię za wczoraj. To nie miało tak wyglądać. Lepiej będzie, jeśli rozstaniemy się bez pożegnania. Dziękuję za wszystko, Justin.
Co to miało znaczyć? Nie ogarniałam całej tej sytuacji. Czy z każdą fanką tak robi? Byłam wściekła. Już miałam wychodzić z pokoju, ale zauważyłam, że coś leży pod łóżkiem. Schyliłam się, by podnieść jego koszulkę, która pachniała nim i mną. Miałam ochotę wyrzucić ją do kosza, ale powstrzymałam się i wsadziłam ją do torby. Z hotelu wybiegłam z płaczem.
Mój pobyt w Szwecji końca, musiałam wracać do Polski. W domu opowiedziałam mamie całą historię, oczywiście bez tego, że całowaliśmy się i spaliśmy razem. Starała się mnie pocieszyć, jednak to nic nie dało. Pościągałam ze ścian wszystkie plakaty, schowałam płyty i książkę, a piosenki usunęłam… to nic nie dało. Nadal kochałam swojego idola, chociaż wypierałam się tego strasznie. Pisałam do niego na twitterze, dzwoniłam, pisałam sms’y… oczywiście nie odpowiadał. Życie toczyło się dalej. On był szczęśliwy z Seleną, a ja ciągle żyłam tylko tą jedną nocą i chwilami spędzonymi z nim.
Udało mi się otrzymać stypendium, dzięki czemu mogłam wyjechać do Stanów. Wtedy obiecałam sobie, że zaczynam nowy rozdział w życiu i definitywnie kończę z nim i ze wspomnieniami.
Udało mi się otrzymać stypendium, dzięki czemu mogłam wyjechać do Stanów. Wtedy obiecałam sobie, że zaczynam nowy rozdział w życiu i definitywnie kończę z nim i ze wspomnieniami.
świetny rozdział i blog , pisz dalej . ;))
OdpowiedzUsuńPisz, pisz ... Świetny rozdział. Chyba najlepszy ^^ Zapraszam : http://my-heart-beats-for-yoou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń